Pierwszy PIKOD Milanówek
W dniu 9 kwietnia, grupa KOD Miasta Ogrody, obejmująca Grodziski Mazowiecki, Milanówek, Podkowę Leśną, Brwinów i bardzo szeroko zakrojone (Błonie, Piastów) okolice, zorganizowała swój pierwszy PIKOD.
Punkt zlokalizowany został w dość licznie odwiedzanym w weekendy punkcie Milanówka.
Mieliśmy pewne obawy, co do frekwencji, ze względu na pogodę, jednak goście dopisali.
Serca nam się radowały, kiedy słyszeliśmy od przechodniów słowa poparcia i wsparcia, a także radości, że wreszcie KOD pojawił się w okolicy. Zebraliśmy 67 podpisów, co wydaje nam się całkiem niezłym wynikiem, jeśli brać pod uwagę zaistniałe warunki atmosferyczne i czas (3,5 godz.). Niektóre osoby decydowały się na podpis dopiero po rozmowie z jednym z naszych „ekspertów”. Dość powiedzieć, że planowaliśmy zakończyć działalność o 12ej, ale wówczas zrobił się taki ruch, że z radością pozostaliśmy dłużej.
Rozdaliśmy około 200 egzemplarzy Obywatela, wraz z ulotkami informującymi o naszych kolejnych spotkaniach. Jak się okazało, dzięki tym ulotkom pozyskaliśmy nowych członków grupy, którzy pojawili się na zebraniu 14 kwietnia.
Znaczki rozchodziły się jak ciepłe bułeczki, a nasi rozmówcy dumnie kroczyli z nimi dalej.
Kto miał ochotę, mógł poczęstować się babeczkami przygotowanymi z pełnym poświęceniem i artyzmem (ręcznie robione logo KOD) przez naszą KODerkę Inkę, a także krówkami dostarczonymi przez Basię i Janka O.. Nie zapomnieliśmy także o cyklistach i wegetarianach. Rower dostarczony przez Basię i Janka został zaopatrzony przez Dorotę w wegetariańskie wiktuały w postaci sałaty i włoszczyzny. Wydaje nam się, że takie „dodatkowe atrakcje” są skutecznym magnesem, jak również powodują, że nasi rozmówcy czują, że są wśród przyjaciół.
Bezpieczeństwo zapewnili nam nasi strażnicy, Grzegorz i Janek, dyskretnie nas ochraniając, a Grzegorz okazał się geniuszem w gaszeniu ideologicznych pożarów. Ogromne wyrazy podziwu i uznania dla Ciebie za cierpliwość i opanowanie. W kwestiach merytorycznych reprezentowali nas także Jan O. i Pan Stanisław, który, dzięki wspaniałemu zdjęciu zrobionemu przez Tomasza, zyskał przydomek zatroskanego obywatela (zdjęcie 1).
Nie obyło się oczywiście bez incydentów i interwencji Straży Miejskiej, ale sytuacja kryzysowa została dość szybko i skutecznie opanowana.
W PIKODzie udział wzięło w sumie 16 osób (średnio na posterunku +/- 12).
Podsumowując:
Większość niechętnych nam przechodniów oddalała się w pośpiechu lub omijała nas, wybierając inną drogę, złorzecząc ewentualnie pod nosem. Podejmowaliśmy próby rozmowy, jednak w większości przypadków były one nieskuteczne.
Zostaliśmy też sfotografowani przez panią, której „demokracja nie jest zagrożona” i poinformowani przez kibica Legii, że demokracja ma się całkiem dobrze, ponieważ „możecie sobie tu spokojnie stać i protestować” (bardzo często używany argument). Niestety żadna z w/w osób nie miała ochoty na konstruktywną rozmowę.
W ciągu 3,5 godz. urzędowania odnotowaliśmy 1 poważniejszy incydent, który został skutecznie załagodzony przez Grzegorza, ale aż (mniej więcej) 70 % pozytywnych reakcji i głosów poparcia.
Nauczyliśmy się, że spokojem i rzeczową, konstruktywną rozmową, można zdziałać znacznie więcej, niż agresywnym „odbijaniem piłeczki”.
Dlatego nasze pierwsze doświadczenia uważamy za niezwykle cenne i budujące.
Mamy nadzieję, że przydadzą nam się w najbliższą niedzielę na Pikniku z Konstytucją, który organizujemy w Podkowie Leśnej.
Serdecznie wszystkich zapraszamy do odwiedzin 🙂